Pożegnanie z S.

Nie mam pretensji do świata,

Że za oknem znów krata. 

Zamiast słońca, blask cienia,

Życie znowu się zmienia. 


Miałem dobre zamiary... 

Kochałem jak oszalały,

Bo chciałem przybliżyć jej słońce 

Lecz było ciut za gorące. 


Poparzyłem ZNÓW swoje łapy, 

Samotny, nie chciany, bezradny. 

Utopiłem się znowu w gównie, 

A teraz płaczę znów smutnie.


Takie życie poety, niestety czy może stety, 

Mnie nie uniesie już żadna dźwignia, 

Wszystko przepadło przez pryzmat, 

Odbicia mej samotności nawet w obliczu miłości. 

P. S. 

Ja już nie potrafię inaczej...płacze, za Tobą płacze... 

Przepraszam Indiane. Do zobaczenia w wieczności gdzie dam Ci więcej miłości. 

I więcej prawdy o sobie kiedy się zmieści w mej głowie. Na razie nie mogę. 


TOP 10