Krakowskie Wspomnienie
Krakowskie Wspomnienie
Kończy się noc po nierównej walce
Kiedy przegranym tchórzem targa siła
dnia
Gdzie jesteś Aniu, kiedy ja nie
patrzę
Jak skończysz życie, gdy Cię zdusi
żal
Nikt nie zna Twojej historii
prawdziwej
Bo księżniczką ciszy stajesz się przy
innych
Płaczu wewnętrznego nie da się
uciszyć
Tak jak w samotności nie zapomnisz
winnych
Znowu nie spisz i słyszę bezsenność
nad Tobą
Spokojna jak klisza, co nie ma wyrazu
Umierać można tą najprostszą drogą
Kiedy już za życia ma się dosyć czasu
Ma się dosyć tego, co zwie się
istnienie
Albo raczej nicość, bo pochłania
wszystko
Nie da się nadziei sprzedawać za
cienie
Nie można po prostu z ludźmi być zbyt
blisko
Bo te hieny cmentarne, które nas
zniszczyły
Nie dadzą zapomnieć o sobie zbyt
szybko
Latajmy wysoko żeby nasze czyny
Zamknęły gęby tym pseudo artystą!
P.S.
I upłynął krakowski wieczór, świt i
ranek
Nie myśląc o niczym ruszamy przed
siebie
Każdy w swoją stronę, seks to nie
sakrament
Mamy coś dla siebie, znamy własny diament
Najbardziej hardcorowej krakowskiej malarce w poczuciu sympatii dedykuję.
Autor