Autobiografia Upadku

Mam trzydzieści cztery lata,

I z dziesięć odwyków za sobą.

Ale to wszystko nie ma znaczenia, 

Gdy właśnie Ty jesteś obok. 


Ty mi wybaczysz z ziemi podniesiesz,

Palniesz przy tym moralizatorską gatkę.

Ale wiem bo mogłem już to przeżyć, 

Że Ty będziesz przy mnie na zawsze! 


I w sumie nie wiem, czy to jest dobre, 

Gdy mi nie mówisz nic o piciu. 

I nie rozmieniasz się na drobne, 

Tylko mi bredzisz o życiu. 


Jak musisz kochać swoją Małpę? 

Bo tak mnie nazywasz gdy pije. 

I ile moje życie jest warte? 

Skoro dla Ciebie znaczy aż tyle. 


Ja już bym dawno piasek gryzł, 

Gdyby nie Ty i Twoja pomoc! 

Kiedy mi karzesz z gówna wyjść, 

I iść poetycką drogą. 


Już kiedy dzwonię, pytasz tylko... 

Gdzie i o której mam Cię zebrać. 

Dobrze gdy jest chociaż blisko, 

Wtedy nie muszę Cię nadwyrężać. 


I tak mijają nam lata rozbite, 

A Ty mi śpiewasz naszą pieśń... 

Że moje zbawienie przyjdzie z świtem 

A z nim ten wiersz. 



"Co rok się widzą pod tym modrzewiem, kim jest dziewczyna, ja nie wiem". 

Każdy kto zna mnie choć trochę, dobrze wie, że najlepsze zostawiam na potem... 

J. D. Jr. 


TOP 10