Rozmowa z Antkiem
Rozmowa z Antkiem
Nie znasz mnie, bo znać nie możesz
Taki scenariusz napisało życie
Ja wybrałem swoją bardzo trudną drogę
Tobie dałem życie...
Nie wierz we wszystko co przeczytasz o mnie
Jestem poetą, a nie dziwolągiem,
Za którego mnie mają Tobie i mnie współcześni
Uwierz, że ta prawda w głowie się nie mieści.
Zrozum, że tak żyłem, bo nie miałem wyjścia
Poetycka wiara pchała mnie do czyśca
Gdzie opłukiwałem dusze z resztek kłamstwa
To natura wybiera człowieka do tańca.
Mnie przypisano wybitną solówkę
Właśnie przez to za młodu piłem ciągle wódkę
By samotność odgonić i w wiersze pozbierać
Alkoholizm mi stworzył nie jeden poemat.
I cierpiałem przez lata jak każdy poeta
Tracąc Ciebie twe siostry i rozum też nie raz,
By w kolejnych odwykach szukać słów nadziei
Zrozum, że piekło artysty jest prawdą jego idei.
A ja dla swojej poświęciłem życie
Nie bądź zły mój Synu pisząc o mnie w zeszycie,
Bo i mnie nie łatwo jest pisać o Tobie
Bądź zdrów niech poezja połączy nas w zgodzie.





