Moja Nadzieja...
Moja Nadzieja? Moja nadzieja umarła...
Jak pusta od wielu dni szklanka,
Jak zgaszona z hukiem latarka,
Jak bezpłodna kochanka... Umarła.
Jak pusta od wielu dni szklanka,
Jak zgaszona z hukiem latarka,
Jak bezpłodna kochanka... Umarła.
A teraz wybacz mi Panie...,
To moja wieczne skakanie.
I pozwól dobiec do mety,
W miejsce wygasłej komety.
To moja wieczne skakanie.
I pozwól dobiec do mety,
W miejsce wygasłej komety.
Moja Nadzieja, Moja Nadzieja umarła...
Jak tamta, bardzo smutna prawda...
Jak młodość w ciele amanta,
Ta, która życie wydarła spod kłamstwa. Umarła.
Jak tamta, bardzo smutna prawda...
Jak młodość w ciele amanta,
Ta, która życie wydarła spod kłamstwa. Umarła.





