A gdybym nawet...
A gdybym nawet rzucił to wszystko
I tak od zera, zaczął od nowa
W twierdzy umysłu, uczynił wyłom
I chciał się tędy jakoś ratować.
To co mi na to życie odpowie
I jakie drogi zechce mi wskazać
Pod butem da mi poczuć odnowę
I karze w piachu dziurę wydrapać.
I tak w tym wszystkim zostanę sam
Bo pewnej prawdy nie da się zmienić
Zepsuty, zardzewiały kran
Nie da się już odkręcić.





