ZDROWIENIE odc. 2
Dziś, po pięciu mitingach w poprzednim tygodniu, zastanawiam się nad rolą samorozwoju osoby uzależnionej. Wiem już bowiem jak ważną kwestią jest organizacja "wolnego czasu", który źle zagospodarowany może doprowadzić do złamania abstynencji. Mój dzień obecnie koncentruje się głównie na terapii. Nie tylko pracy z terapeutą indywidualnym ale i przede wszystkim na uczestnictwie w ruchu AA. Ono bowiem zapewnia mi paliwo do pchania mojego życia w spokojne, bezpieczne rejony. Na początku zdrowienia, niezwykle ważne jest bowiem zrozumienie, że w tej chorobie, w pojedynkę daleko się nie zajedzie. Stąd też czasami łopatologiczne metody są najbardziej skuteczne. Jak to mówi się u nas w AA "wyślij na miting ciało, a głowa po czasie dojdzie tam sama". Niby takie to proste, a jednak dzielenie się przeżyciami z kompletnie obcymi ludźmi, początkowo może przerazić nawet najbardziej otwartego człowieka. A jak wiem z doświadczenia, alkoholicy do takich raczej nie należą. Wracając jednak do meritum sprawy, wolny czas to dla nas ryzykowny skrawek terenu, idealne miejsce do zwątpienia, w fakt samego uzależnienia. Pociąga to za sobą ryzyko, że przestając wierzyć w to, że nie wolno nam pić, zaczniemy szukać argumentów, że jest inaczej. Znajdując je (kto chce znajdzie je napewno) przegrywamy walkę z mechanizmami choroby, które biorą górę nad naszym postępowaniem. Tak więc nie wątpmy w to Kim jesteśmy i podąrzajmy za tym co uświadomiliśmy sobie w kroku pierwszym. Jesteśmy BEZSILNI WOBEC ALKOHOLU I PRZESTALIŚMY KIEROWAĆ NASZYM ŻYCIEM. Pogody Ducha.





