Tak po prostu
Nie pamiętam światła, żyjąc jak robak w ciemni
Wiodąc żywot gnijącego prostaczka, jestem malutki
A od zaciemnienia otrzymałem jasny sygnał
Brak nadziei na rychły przebłysk.
Nosili mnie na akademickich drzwiach od pokoju 253
Śpiewając piosenkę o Janku co padł
Ale przecież Towarzysze ja żyje!
Więc nie śpiewajcie mi proszę o złej śmierci.
Chyba, że duch..., tak tego u mnie już nie ma
Ponoć widziano go na terenie fabryki Polmosu
Decydował o wielkości bieżącej sprzedaży
Cena detaliczna choć zakup hurtowy.
Wychodzę z ciemni po raz kolejny...
Oślepły i głuchy na wszelką naukę, podążam w kierunku świadomości
Piosenka się kończy, ostatnie głosy pomału milkną
Ja tradycyjnie odzyskuje pełną władzę nad ciałem
Do Ludzi!!! Powiedziała iluzja do kłamstwa
Jak miło na schodach spotkać znów ułudę.
Wiodąc żywot gnijącego prostaczka, jestem malutki
A od zaciemnienia otrzymałem jasny sygnał
Brak nadziei na rychły przebłysk.
Nosili mnie na akademickich drzwiach od pokoju 253
Śpiewając piosenkę o Janku co padł
Ale przecież Towarzysze ja żyje!
Więc nie śpiewajcie mi proszę o złej śmierci.
Chyba, że duch..., tak tego u mnie już nie ma
Ponoć widziano go na terenie fabryki Polmosu
Decydował o wielkości bieżącej sprzedaży
Cena detaliczna choć zakup hurtowy.
Wychodzę z ciemni po raz kolejny...
Oślepły i głuchy na wszelką naukę, podążam w kierunku świadomości
Piosenka się kończy, ostatnie głosy pomału milkną
Ja tradycyjnie odzyskuje pełną władzę nad ciałem
Do Ludzi!!! Powiedziała iluzja do kłamstwa
Jak miło na schodach spotkać znów ułudę.






