Życie z piętnem rozpaczy...
Czy naprawdę wierzy w
to, co mówi?
Czy się upił jakąś tanią wódką
Teraz rzeczy
niewłaściwe robi…
O pokoju, prawie no i
zdrowiu
Dwóch fachowców,
podstawiony emeryt
Chcą tłumaczyć coś
małemu chłopcu
Bo się chłopiec
dorobił wenery
Spał – jak Pani kazała
na lekcji
Jedna gumka, taka co
nie pęka
Lecz się chłopiec rozpędził i nie śpi
I gotowa dla niego
tragedia
Więc mu ekspert
tłumaczy – powoli!
Nie od razu Kraków
zbudowano
Niech się młodzież
nacieszy do woli
Zobaczymy, co się
stanie rano
No i chłopiec wrócił
znów do pracy
Wtem emeryt wszedł mu
na wokandę
Chłopcze zostaw
pomogę Ci w pracy
Tylko najpierw zdejmę
swą sutannę
Koloratka upadła na
ziemie
A dziewczynka, lat
może z szesnaście
Integracja, jak co
tydzień w kościele
Chłopiec czeka na
adorację
Więc im ojciec po
ciężkiej posłudze
Lata czyśćca od ręki
odpuścił
I zbawienie obiecał,
lecz cudze
Bo w dziewczynkę zdążył
się spuścić
I mijały lata na
plebani
Ojciec umarł mając
lat sześćdziesiąt
Zostawiając po sobie
pamięć
I dorobek człowieka
wielkiego
P.S.
Ta historia nie
powstała z próżni
Jest symbolem
upodlenia ludzi
Niech się człowiek
rozumny nie spóźni
I upomni, o szacunek
drugich.





