Uroda Biedy
"Uroda Biedy"
Chodzę smutny, głodny i śpię na ziemi
Tak się toczy dzień z tym niepewnym jutrem
Jedno wiem na pewno, że nic się nie zmieni
Przepocona kurtka nie stanie się futrem
Wszystkie moje dni i każdy z osobna
Tworzą makabrycznie rzeczywisty obraz
Bieda ma ohydna i wiara niezłomna
Składa się na pejzaż nigdy zaś na ołtarz
Lecz gdy spytasz po prawdzie, czy braknie mi czegoś
Odpowiem jak dumny Paw stroszący pióra
Nie masz przyjacielu nic wartościowego
Reszta zaś w zasadzie to wierutna bzdura
Bo bieda jest jak klejnot łączący karaty
Każdego z osobna lecz o jednej wadze
Ludzie bardzo biedni uczciwi z zasady
Kochają po prostu być zwyczajnie razem





