Samobójczy sen


„Samobójczy sen”


Czwarta rano, na wpół niedopita flaszka, giętkie kolana, akcja!
Na Ratajach wypadek, ktoś się powiesił na słupie
 Tylko nie wiem czy przez przypadek, czy też życie miał całkiem w dupie

Tak kolejna mija godzina, czas bezpieczne minuty zabija
A ja myślę o tym wisielcu, i o tym czy mógł mieć coś w sercu

Takie zboczenie poety (nie żebym nie wierzył w przypadek)
Lecz ten młodziaszek niestety, to nie był zwyczajny wypadek.

Kieliszek napełnia się sam…
 A może on też wódę chlał… I nie miał, za co do sklepu…
Wisielcu czy pragniesz oddechu?

Ogarnia mnie cisza i widzę, że rękę mam całą we krwi
Sznur naciągnięty na szyję, bilans porażek i chwil.

Latarnia pode mną ugięta, zwinęła się w słowa przeprosin
Deliro za bardzo uległa, ile lat jeszcze będę Cię prosił?






Poznańskim Szaleńcom, którzy nie znają słowa „normalność”.

TOP 10