Bosa



Bosa


To nie będzie kolejny wiersz o złej miłości
Choć na usta autora cisną się te słowa
Co spotkało nas kiedyś w głowie się nie mieści
Co zniszczyłem przez zazdrość było już na pokaz

Więc rozpocznę po ludzku od słowa przepraszam
Choć niechętnie to mówię miałaś trochę racji
W mej depresji pijackiej, żyłem jak automat
A Ty sama musiałaś dźwigać ciężar akcji

Wszyscy w koło nas, byli nam przeciwni
Bo, ich w oczy gryzło nasze zrozumienie
I to, że gdy byłaś zawsze przy mnie blisko
Oni nie mieli Ciebie za wiele

Ja rozumiem ten obłęd i Twoją nie wiarę
Gdy mi przyszło przepraszać za to, jaki jestem
Nie zmieniłem niczego, a Ty myśli parę
Spuściłaś bez słowa w wieczną ludzką przestrzeń

Więc zapomnę na chwilę ile mil nas dzieli
I przywołam poemat napisany w Gnieźnie
„To, czego życie za nas dziś nie zmieni
Zniszczą inni, których czas oceni.”





TOP 10