Zagubieni w młodości
„Zagubieni w młodości”
Zagubieni w młodości,
szukacie kierunku
Aby każdy, mniej
więcej, mógł wyznaczyć drogę
Którą będzie podążał,
przez najbliższe lata
Jeśli życie po drodze
inaczej nie powie
Samym sercem jest
trudno, kierować swym losem
Bo to organ odporny
na wszelką logikę
Niekiedy kieruję nami
doskonalę
Innym razem tworzy z
nas bandytę
A uczucia to sprawa z
gatunku tych pierwszych
Bo odczuwać nam
przyjdzie już przy narodzinach
Kiedy z pierwszym
oddechem wpuszczonym do piersi
Świat
egzystencjonalny dla nas się zaczyna
Więc mój Drogi Kolego
i miła Koleżanko
Gdy w miłosne
rozterki wkradnie się zwątpienie
Nie szukajcie miłości,
która nie jest bajką
Lepiej jest kształtować
swoje własne cele
Uwiązywać się można z
rozsądku dla zysku
Ale bilans okaże się
zwykle ujemny
Życia skalkulować nie
da się na pewno
Nie starczy nam na to
rozumu i siły
Między światem a
ludźmi, istnieje symbioza
Która łączy człowieka
z jego przeznaczeniem
Życie pojmować należy na opak
W innym wypadku
stajemy się cieniem…
Swoich własnych
marzeń, niespełnionych myśli
Atomem porządku, który
nic nie znaczy
Nie bądźmy bajorem,
które wszystko niszczy
Kolejnym upadłym,
rozchwianym dzieciakiem
P.S
A na pewno nam
przyjdzie, łzy wylewać gorzkie
Bo świat nie jest
bańką, która ma nas chronić
My sami, musimy tą
codzienną walką
Pokazać, że życie da
się nam dogonić …





